Od jakiegoś czasu zamierzałam poruszyć na blogu ten temat, ale wydawał mi się on zbyt trudny i mało atrakcyjny. Zastanawiałam się, jaką formę przyjąć, aby było rzeczowo i konkretnie, a jednocześnie interesująco. I wymyśliłam. Zaprosiłam na rozmowę Panią Adwokat – Aleksandrę Wejdelek-Bziuk, prowadzącą bloga www.adwokatkobiet.pl i specjalizującą się w prawie rodzinnym lub po prostu – Olę, bo znamy się ze szkolnej ławy, więc nie będzie zbyt pompatycznie. Wystarczy, że temat nie należy do łatwych.
Ola, czy też masz wrażenie, że temat intercyzy to w Polsce wciąż jeszcze tabu, że niewiele par się na to decyduje, a jeśli już ktoś podpisuje to raczej się tym nie chwali, bo boi się być posądzonym o brak romantyzmu, pazerność, materializm. Jak to wygląda zza adwokackiego biurka?
Faktycznie - pieniądze i sprawy majątkowe niekoniecznie romantycznie nam się kojarzą. To w sumie bardzo dziwne - chętnie zaglądamy innym do portfela, a tak mało wiemy o prawnych aspektach gospodarowania pieniędzmi. Propozycja ustanowienia rozdzielności majątkowej zwykle burzy poczucie bezpieczeństwa w związku (najczęściej kobiece poczucie dodajmy…).
Wydaje mi się, że pozorna niepopularność rozdzielności majątkowej wynika jednak nie tylko z tego upodobania do romansu rodem z dziewiętnastowiecznej powieści. Moim zdaniem, w dużym stopniu przesądza o tym jednak ogólnie niska świadomość prawna w naszym społeczeństwie. Niby sporo wiemy – a jednak w praktyce ta wiedza jest oparta o kulturę popularną (seriale!) i w szczegółach mocno odbiega od tego, co mówią prawdziwe przepisy. Mało kto też zdaje sobie sprawę, jakie skutki wywołują poszczególne intercyzy i co w praktyce oznaczają.
To zacznijmy od początku. Wyjaśnij nam proszę, czym jest wspólność majątkowa, rozdzielność majątkowa i intercyza. Który z tych ustrojów występuje w Polsce domyślnie, a o którego ustanowienie musimy się postarać?
Określenia „intercyza” nie znajdziesz w przepisach prawa. Jest to termin potoczny – oznacza, że małżonkowie zdecydowali się zawrzeć umowę, w której uregulowali swoje sprawy majątkowe na innych zasadach niż jak to nazwałaś zasady „domyślne”.
Jeśli nic nie zrobimy – nie zawrzemy żadnej umowy w tym zakresie – po ślubie łączyć nas będzie z małżonkiem wspólność ustawowa. Oznacza to, że powstanie wspólna „masa majątkowa”, z której każde z nas ma prawo korzystać w całości. Istnieją też ograniczenia w samodzielnym rozporządzaniu takim majątkiem (w szczególności, jeśli chodzi o nieruchomości).
Intercyzą małżonkowie mogą jednak ustalić, że nie będą mieli majątku wspólnego – mówimy wtedy o rozdzielności majątkowej. W takim wypadku każdy małżonek ma wyłącznie swój majątek osobisty – tak jakby nie byli małżeństwem.
Na pewno Cię zdziwi, że intercyza może jednak wprowadzać jeszcze inne warianty: wspólność ustawową można rozszerzyć na przedmioty, które by do niej ustawowo nie weszły (np. postanawiamy, że wspólne będzie także mieszkanie, które odziedziczyłam po babci) albo ograniczyć tylko do poszczególnych składników majątku (np. wszystko jest wspólne poza mieszkaniem). Czasami strony decydują się także zawrzeć umowę wprowadzającą rozdzielność majątkową z tzw. wyrównaniem dorobków. Zatem jak widzisz - intercyza intercyzie nie równa!
Słyszałam, że nawet po zawarciu małżeństwa istnieje pewien katalog dóbr, które uznawane są za majątek osobisty i nie wchodzą do majątku wspólnego, czy to prawda?
Masz rację - wspólność ustawowa w żadnym wypadku nie oznacza, że wszystko jest wspólne! Przede wszystkim pamiętaj, że majątek zgromadzony przed ślubem zawsze jest majątkiem osobistym. Widzisz, nie za bardzo da się „wyjść bogato za mąż”… 😊
Do majątku osobistego zazwyczaj wpadną także wszelkie darowizny i spadki. Wspólne nie staną się także nasze przedmioty codziennego użytku (jeśli mąż kupił Ci piękną drogą torebkę to ona jest tylko Twoja). Najtrudniej jest zrozumieć do jakiego majątku trafiają środki pochodzące z działalności zarobkowej. Dopóki mamy tylko roszczenie o zapłatę takiego wynagrodzenia (np. wobec pracodawcy, który opóźnia się z wypłatą) to ta wierzytelność - jako prawo - jest w majątku osobistym. Jednak wynagrodzenia już pobrane (np. kiedy wpłynęły na konto) należą do majątku wspólnego.
Oczywiście w majątku osobistym znajdą się też inne prawa o osobistym charakterze, np. prawa autorskie. Co najważniejsze to zapamiętać zasadę, że jeśli wymieniamy składnik majątku osobistego na coś innego to ta nowa rzecz też wejdzie do majątku osobistego (np. dostaję pieniądze w darowiźnie – kupuję samochód za te środki. Samochód wpada do majątku osobistego w miejsce pieniędzy z darowizny).
Teraz może rozumiesz dlaczego bez sensu wydaje się założenie, z którym wiele małżeństw przystępuje do rozdzielności majątkowej – że w ten sposób ochronią majątek, który zgromadzili przed ślubem. Tymczasem ten majątek w ogóle nie potrzebuje żadnej dodatkowej ochrony – bo nie wejdzie automatycznie do majątku wspólnego.
Jasne, majątek ten nie potrzebuje ochrony przed małżonkiem (jakkolwiek to nie brzmi), ale są sytuacje, w których ustanowienie rozdzielności majątkowej w małżeństwie i przeprowadzenie podziału majątku wspólnego może „ochronić” część majątku wspólnego przed wierzycielami. Czy to właściwe rozumowanie? Pamiętam taką sytuację z „Prawa Agaty” (a propos czerpania wiedzy z seriali 🙂)
Weszłaś tym pytaniem na bardzo skomplikowana tematykę. Generalnie tak – rozdzielność majątkowa może służyć jako ochrona przed wierzycielami – jeśli jest ustanowiona od początku. Wtedy każdy z małżonków odpowiada za swoje zobowiązania np. kredyt – własnym majątkiem. Ponieważ nie ma żadnego majątku wspólnego, to drugi małżonek – i jego majątek - jest bezpieczny.
Jednak przy wspólności majątkowej sytuacja wierzyciela jest też trudna. Jeśli dług powiedzmy męża wynika z umowy z wierzycielem – to (w dużym uproszczeniu) może się on zaspokoić z majątku wspólnego pod warunkiem, że żona wyraziła zgodę na zawarcie takiej umowy. Jeśli żona nie wyraziła takiej zgody albo wierzytelność nie wynika z umowy (np. wynika z przestępstwa – kradzieży, wypadku samochodowego, wynika ze zobowiązania ustawowego – np. alimenty) to wierzyciel nie będzie mógł nigdy zaspokoić się z majątku wspólnego. Zawsze bezwzględnie chroniony jest także majątek osobisty żony – wierzyciel nie może do niego sięgnąć.
Jednak pamiętaj, że odpowiedzialność – czy to majątkiem wspólnym czy nie – będziemy oceniali na moment powstania długu. Z tego powodu takie „ucieczki przed wierzycielem” już w trakcie małżeństwa w rozdzielność majątkową nie zawsze są skuteczne.
Z tego wynika, że ustanowić intercyzę możemy nie tylko przed ślubem, ale też w trakcie trwania małżeństwa. W takim razie może nie ma się co śpieszyć z decyzją?
Dokładnie. Możemy przed i po. Musimy jednak pamiętać, że rozdzielność majątkowa (ustanowiona umownie) obowiązuje najwcześniej od dnia jej zawarcia. Nie można ustanowić rozdzielności wstecz. Jeśli zdecydujemy się zrobić to już po zawarciu małżeństwa to powstaje problem, co zrobić z majątkiem, który powstał do tego momentu. Może warto od razu zdecydować się na zniesienie współwłasności np. nieruchomości.
Kto powinien w ogóle pomyśleć o ustanowieniu rozdzielności majątkowej? Bo nie każdemu się to opłaca.
Bardzo ciężko jest tak ogólnie doradzić dla kogo rozdzielność majątkowa jest dobrym rozwiązaniem. Z pewnością powinny o niej pomyśleć osoby, które prowadzą działalność gospodarczą na własne nazwisko, która jest ryzykowna pod względem finansowym.
Wbrew powszechnemu wyobrażeniu rozdzielność majątkowa nie wpływa natomiast na kwestie dziedziczenia po sobie małżonków. Nie jest więc to sposób na „zabezpieczenie dzieci” kosztem współmałżonka. Rozdzielność majątkowa nie wpływa także na ewentualne ustalenie obowiązków alimentacyjnych małżonków wobec siebie.
Aha, czyli nawet jeśli mamy z małżonkiem rozdzielność majątkową to dziedziczymy po sobie w ten sam sposób, jakbyśmy jej nie mieli.
Dokładnie tak.
To powiedz nam jeszcze, jakie niedogodności i – być może – ograniczenia niesie ze sobą posiadanie rozdzielności majątkowej?
Podstawową wadą jest brak zabezpieczenia majątkowego dla małżonka, który nie osiąga dochodów lub ma dochody znacznie niższe. Przy wspólności majątkowej małżonek zawsze dostanie ½ majątku – jego część. Przy rozdzielności niestety nie.
Trzeba się też liczyć z tym, że rozdzielność rodzi pewne problemy na tle podatkowo-organizacyjnym. Pamiętaj, że dopóki małżonków łączy wspólność majątkowa – przelewy środków pomiędzy nimi w większości wypadków nie są interesujące z punktu widzenia prawa (bo w większości jest to tylko mieszanie w kotle zwanym „majątek wspólny” – wszystkie pieniądze są wspólne, więc każdy z małżonków może je pożytkować jak mu się podoba).
W przypadku rozdzielności już tak niestety nie jest. Przelewy na rzecz drugiego współmałżonka (do jego majątku osobistego) są z punktu widzenia prawa podatkowego darowizną. Znane są przypadki np. interesowania się przez Urząd Skarbowy źródłami finansowania nieruchomości zakupionych do majątku osobistego. Urząd bada w takich wypadkach np. to, czy aby na pewno małżonek miał dochody pozwalające na zakup takiej nieruchomości. Jeśli środki pochodziły z majątku męża – czy zostały opłacone wszystkie podatki. I może nie tyle jest to problem – bo przecież pilnując porządku z dokumentach łatwo uniknąć płacenia podatku od darowizny dla żony – co uciążliwość.
Skoro już jesteśmy przy podatkach, to warto dodać, że mając intercyzę, nie możemy się też wspólnie rozliczyć z Urzędem Skarbowym.
To prawda. Ale dotyczy to także przedsiębiorców opłacających podatek liniowy – oni też nie mogą skorzystać ze wspólnego rozliczenia. A ponieważ to przedsiębiorcy zwykle najbardziej są zainteresowani rozdzielnością majątkową, to rzadko jest to okoliczność przesądzająca o tym czy zdecydują się na zawarcie takiej umowy.
A czy możemy wspólnie zaciągnąć kredyt hipoteczny?
Zakładając, że bank oceni zdolność majątkową małżonków jako wystarczającą to - tak – nic nie stoi na przeszkodzie. Rozdzielność czy wspólność majątkowa nie wpływa na zdolność do zawierania umów. Tak czy siak w przypadku umowy kredytowej osoby zawierające ją odpowiadają wobec banku za spłatę solidarnie – czyli każde z nich do pełnej wysokości kredytu. (Pamiętajmy także, że w przypadku rozwodu kredyt nie podzieli się automatycznie. Ale to temat na oddzielną rozmowę 😊)
Dzięki Olu. Myślę, że trochę oswoiłyśmy temat.
Ja też dziękuję za rozmowę. Warto pogłębiać poziom świadomości prawnej – może to uchronić przed podjęciem nieracjonalnych decyzji.
A jeśli zastanawiasz się, czy w Waszym konkretnym przypadku intercyza będzie korzystna czy nie, zachęcamy do konsultacji z prawnikiem, szczególnie jeśli to Ty jesteś małżonkiem, który zarabia mniej lub wcale. Dobry adwokat albo radca powinien rozwiać Wasze wątpliwości.
A jeśl iinteresują Cię inne tematy związane z organizacją wesel, koniecznie zajrzy na bloga i przeczytaj np. ostatni artykuł o formalnościach związanych z organizacją ślubu kościelnego.
Aleksandra Wejdelek-Bziuk jest adwokatem, prowadzi indywidualną kancelarię adwokacką w Warszawie. Świadczy pomoc prawną dla osób indywidualnych i podmiotów gospodarczych w zakresie w szczególności: prawa pracy i prawa cywilnego. Co dzień wspiera kobiety w problemach prawnych. Autorka bloga www.adwokatkobiet.pl. Prywatnie spełniona mama Maksa i Heli i całkiem nieperfekcyjna pani domu, zakochana w klimatach włoskiego południa.