Mam na imię Martyna.
Organizuję wyjątkowe wydarzenia.
Udaje mi się to, ponieważ łączę wiele talentów i doświadczeń.
Kiedyś bałabym się napisać coś takiego o sobie, bo uważałam, że szerokie zainteresowania, entuzjazm na myśl o nowych projektach czy brak zdecydowania co do obranej w życiu ścieżki, to moje wady, które nie pozwalają mi osiągać tylu sukcesów, ile bym chciała.
Dziś wiem, że to moje talenty. Zrozumiałam to, dzięki pracy jako wedding planner.
Postanowiłam organizować śluby innym osobom, ponieważ po zorganizowaniu samodzielnie własnego ślubu i wesela miałam poczucie, że to byłoby idealne wydarzenie, gdybym nie musiała być na nim Panną Młodą.

Ludzie spędzają zbyt wiele czasu na planowaniu własnego ślubu
zamiast skupić się na planowaniu swojego małżeństwa.
Już w dziecięcych zabawach przejmowałam rolę osoby, która bardziej reżyseruje aktywności niż w nich uczestniczy. Później, w szkole lepiej mi wychodziło bycie w komitecie organizacyjnym szkolnej olimpiady niż branie w niej udziału. Na studiach wybierałam aktywności, w których mogłam się wykazać talentem koordynacyjnym.
Z wykształcenia jestem europeistą i przyszłą doktor nauk politycznych. Studia dały mi znajomość języków obcych, podstawy wiedzy prawniczej, umiejętności negocjacyjne i znajomość protokołu dyplomatycznego. A zacięcie naukowe powoduje, że jestem dociekliwa i nie boję się zadawać pytań. Moje doświadczenia zawodowe dotyczą doradztwa i pracy przy innowacyjnych projektach. Powoduje to, że umiem pracować pod presją czasu i mam otwarty, kreatywny umysł. Wszystko to przydaje się w codziennej pracy wedding plannera.
Prywatnie jestem mamą rocznej Zosi i żoną wyjątkowego mężczyzny. Macierzyństwo to wyjątkowe doświadczenie – uczy pokory, cierpliwości i wielozadaniowości. To też przydaje się w pracy wedding plannera.
Uwielbiam pisać. Jestem autorką bloga o tematyce ślubnej. Lubię też jeździć samochodem. Relaksuję się, gdy jestem w drodze.

Moją misją jest kreowanie prawdziwej roli wedding plannera.
W dzisiejszym świecie zawód organizatora ślubów często kojarzony jest z wizerunkiem Izabeli Janachowskiej znanej z programów telewizyjnych o tematyce ślubnej czy z postacią wykreowaną wiele lat temu przez Jennifer Lopez w komedii romantycznej „Powiedz tak”. Jakkolwiek obie Panie zrobiły bardzo wiele dla popularyzacji tego zawodu to jednak moje podejście jest zupełnie inne. Moja praca nie sprowadza się do przyjazdu na miejsce uroczystości kilka dni przed ślubem, wyboru koloru przewodniego uroczystości, aranżacji dekoracji kwiatowych i zafundowania Pannie Młodej nowej sukni. Nie jestem też Panią, która chodzi za Młodą na lekcje tańca i uczestniczy w rodzinnych wieczorkach zapoznawczych.

Praca wedding plannera to zwykle ponad rok mozolnych przygotowań: od wykreowania wspólnie z Wami wizji uroczystości poprzez szukanie właściwego obiektu i odpowiednich podwykonawców, negocjowanie kontraktów, organizację logistyki aż do koordynacji dnia ślubu. Po drodze jest jeszcze rozwiązywanie sytuacji konfliktowych i kryzysowych.
Dlatego w swojej pracy wszystko, co związane z wyczuciem estetycznym: dobór kolorów i materiałów, wybór menu, dekoracje i stylizacje Młodej Pary to Wasze główne zadania. Oczywiście doradzam, podpowiadam, a często odradzam, ale zawsze finalnie jest to, co Wam się podoba. Ja tylko to organizuję.
Moi Klienci mówią, że wyróżnia mnie umiejętność aktywnego słuchania. Zawsze staram się dobrze poznać Młodą Parę, wyczuć Wasze potrzeby i poświęcić Wam tyle czasu, ile potrzebujecie, abyście czuli satysfakcję i przyjemność nie tylko w dniu ślubu, ale także w czasie całego procesu organizacji.
